W rocznicę punkowej modlitwy Pussy Riots w katedrze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie, która, jak wszyscy wiemy, doprowadziła do aresztowania feministycznych aktywistek punkowych, berlińska wytwórnia bielizny wysyła jedną ze swoich modelek półnagą z kominiarką w Moskwie przy -15°C na ulicy. Nie jestem pewien, czy to wszystko faktycznie do siebie pasuje, ale ta forma reklamy protestu jest z pewnością interesująca:
Chociaż zgodnie z prawem promuje witrynę internetową freepussyriot.org, w ramach której zbierane są fundusze na pomoc kobietom, promuje także produkt wykorzystujący seksualność kobiety jako przynętę: „W pierwszą rocznicę koncertu Pussy Riot w katedrze Chrystusa Zbawiciela w berlińskim teatrze Różowa marka bielizny wspiera ruch wolnych cipek seksownym marszem protestacyjnym przez lodowatą Moskwę (-15° C). Wesprzyj Freepussyriot.org!”
To nie jest akcja Femenu, w której ciała kobiet stają się bronią protestu. To reklama seksownej bielizny, która płaci za przywłaszczenie radykalnej sprawy feministycznej, kierując ludzi do tej sprawy. Czy to ironia?
(przez osocio)