W ostatnią sobotę miałem przyjemność ponownie być w Z7. Nazwa ta ma niemal legendarną reputację wśród szwajcarskich fanów metalu. Żadne inne miejsce w Szwajcarii nie gra tak dużo metalu jak Z7, a panuje tam rodzinna atmosfera, którą doceniają zarówno publiczność, jak i zespoły. Zespół Z11 od ponad 7 lat dba o muzyczny dobrostan szwajcarskich metalowców i w ostatnią sobotę miałem okazję zobaczyć cover bandu Rammstein anioł ognia, w tym rewelacyjny (piro)show.
Z niewielu koncertów, które ostatnio widziałem, chcę ten program anioł ognia wspomnij o tym jeszcze raz tutaj, w krypcie. Podobno pomysł skopiowania zespołu i zrobienia tego jak najwierniej oryginałowi zrodził się na koncercie Rammstein w 1997 roku. Wiele osób potrafi kopiować piosenki, ale dla zespołu od początku było jasne, że występ jest co najmniej tak samo ważny, dlatego zawsze duży nacisk kładzie się na autentyczne efekty i rekwizyty. Od chwili założenia zespołu ich własny pirotechnik nadał niezbędne akcenty za pomocą miotaczy ognia, ognistych łuków, rakiet, kusz i eksplozji.
Na sukcesy nie trzeba było długo czekać – w 1998 roku Feuerengel zagrał na imprezie dla Rammstein i ich gości. Pomimo wszystkich wymagań zawodowych, zespół oczywiście nadal koncentruje się na dobrej zabawie. Co można było zobaczyć także na ich występie w Z7, a chłopcy dali show, które nie pozostawiło żadnych pytań bez odpowiedzi, a twarze publiczności promieniały ekstazą. Feuerengel są niezwykle bliscy oryginałom, a wybrana lista utworów również była świetna. Jeśli więc chłopaki kiedykolwiek zagrają w Twojej okolicy, koniecznie kup bilety, naprawdę warto! Tak! Każdy, kto za życia będzie dobry na ziemi, po śmierci stanie się Szwajcarem...
[identyfikator recenzji rwp=»0″]