Ważna lekcja od Cichego Boba

Jestem już na Reddicie następujący post Natknąłem się na to i po prostu muszę się tym z wami podzielić. Bardzo ważna lekcja od Kevina Smitha, znanego również jako Cichy Bob: nie oceniaj książki po okładce!

Jestem dupkiem profilującym. Skąd wiem: wczoraj jechałem do #iowacity z przesiadką na rozległym lotnisku w Dallas. Miałem godzinę do zabicia do następnego lotu, więc podjechałem do zatłoczonego @pappasitos i poprosiłem o stolik dla jednego. Gospodyni posadziła mnie obok starszej pary, która siedziała cicho naprzeciw siebie. Opierając się jedynie na jednosekundowej obserwacji, zarejestrowałem ich jako parę siwych włosów, którzy byli małżeństwem od tak dawna, że zabrakło im gówna do rozmowy podczas jedzenia w restauracji. Zamówiłem fajitas i założyłem słuchawki, sprawdzałem e-maile i słuchałem #digitalunderground do czasu dostarczenia jedzenia. Kiedy już miałem jeść, poczułem dotyk na ramieniu. Wyciągnęłam słuchawki i usłyszałam, jak starszy mężczyzna mówi: „Panie Smith. Nie chcę panu przeszkadzać, ale czy mogę dostać zdjęcie?” Byłem oszołomiony. Tutaj sprowadzałem tych ludzi do stereotypu, ale zachowywali się cicho tylko dlatego, że mówili: „Cholera… to Cichy Bob…”. Rozmawialiśmy przez cały posiłek i dowiedziałem się, że Marty i Patti Hansenowie z #oklahoma znali dobrego ofertę mojej pracy, przekazanej przez ich syna. Byli tak uroczymi ludźmi, że kiedy przyszedł czek, pomyślałem: „Wstrząśniem ich małym siwowłosym światem, płacąc za ich posiłek”. Ale żaden czek nie przyszedł dla mnie – ponieważ ONI kupili MÓJ posiłek. Byłem oszołomiony podwójnie, a potem oszołomiony po raz trzeci, kiedy zdałem sobie sprawę, że nawet po spotkaniu i rozmowie z Hansenami nadal tworzyłem profil tych wspaniałych ludzi, zakładając, że zrobię na nich wrażenie, jeśli podniosę ich rachunek. Ale ostatecznie Marty i Patty wywarli na mnie wrażenie i przypomnieli mi, żeby nie oceniać żadnej książki po okładce. Dodatkowo: darmowe #fajitas! #KevinSmith

Post udostępniony przez Kevina Smitha (@thatkevinsmith) w serwisie 10 kwietnia 2016 o 6:51

„Dravens Tales from the Crypt” od ponad 15 lat zachwyca pozbawioną smaku mieszanką humoru, poważnego dziennikarstwa – na bieżące wydarzenia i niezrównoważone relacje w polityce prasowej – oraz zombie, przyozdobionych mnóstwem sztuki, rozrywki i punk rocka. Draven zmienił swoje hobby w popularną markę, której nie można sklasyfikować.

Mój blog nigdy nie był przeznaczony do rozpowszechniania wiadomości, nie mówiąc już o polityce, ale w przypadku spraw bieżących po prostu nie mogę powstrzymać się od uchwycenia tutaj informacji, które są cenzurowane na wszystkich innych kanałach. Zdaję sobie sprawę, że projekt strony może wielu osobom nie wydawać się „poważny” pod tym względem, ale nie zmienię tego, by zadowolić „główny nurt”. Każdy, kto jest otwarty na informacje niezgodne z przepisami państwowymi, widzi zawartość, a nie opakowanie. Przez ostatnie 2 lata starałem się wystarczająco przekazać ludziom informacje, ale szybko zauważyłem, że nie ma znaczenia, jak to jest „opakowane”, ale jaki jest stosunek drugiej osoby do tego. Nie chcę kłaść miodu na czyjeś usta, aby w jakikolwiek sposób spełnić oczekiwania, więc zachowam ten projekt, ponieważ mam nadzieję, że w pewnym momencie będę mógł przestać składać te polityczne oświadczenia, ponieważ nie jest moim celem kontynuowanie tak na zawsze Wszystkim pozostawiam to, jak sobie z tym poradzą. Zapraszam do kopiowania i rozpowszechniania treści, mój blog zawsze był pod Licencja WTFPL.

Trudno mi opisać, co tutaj robię, DravensTales stało się blogiem kulturowym, blogiem muzycznym, blogiem szokowym, blogiem technicznym, blogiem o horrorach, zabawnym blogu, blogu o znalezionych przedmiotach w internecie, dziwaczne internet, blog śmieciowy, blog artystyczny, podgrzewacz wody, blog zeitgeist , Blog złomu i blog z torbami o nazwie. Wszystko, co jest w porządku ... - a jednak nie. Głównym tematem bloga jest sztuka współczesna w najszerszym tego słowa znaczeniu.

Aby zapewnić działanie strony, zapraszamy do Przekaż darowiznę kartą kredytową, Paypal, Google Pay, Apple Pay lub poleceniem zapłaty/kontem bankowym. Wielkie dzięki dla wszystkich czytelników i sympatyków tego bloga!