Tam, gdzie upada miłość, gdzie upada moja miłość, ona lubi pozostać na miejscu
Zawsze było trudno ich stamtąd wyciągnąć.
Przesadą byłoby stwierdzenie, że nadal ją kocham
Ale wolę wierzyć, że została ze mną.Ale oddałem to.
Stracone, dane i dane innym
A teraz utknęła gdzieś pomiędzy intrygami a sprawami z przeszłości
I koniec pośpiechu, są tylko kryzysy w relacjachNigdy nie obudziłem się sam, nigdy się tak naprawdę nie otworzyłem
Zawsze odświeżony i podany ponownie
Ciągle wysysane, ciągle wymieniane.
Był tylko klaunem przerwy, teraz to koniec, senNie budź mnie, to koniec.
Pieprz się, kochanie, to koniec.
Ta symfonia i koniec.
Co było kiedyś, to się skończyło, kochanie.Nie ma już żadnych inwestycji w trudny związek.
Co pozostało z miłości, która już nie interesuje?
Jak zawsze nie jest wygodniej, wszystko co Ci przeszkadza,
także stłumić i zakopać, aż przestaniesz o tym myśleć.Zacząłeś zaspokajać swoje pragnienia z kimś innym
I powoli, ale skutecznie zabić przeszłość
A jeśli w końcu, jak zawsze, obietnica nie będzie już aktualna,
Z miłości pozostaje pożółkły obraz na ścianie.I wszystkie fałszywe oczekiwania i całe to gówno
Stań się zbroją, którą trudno przełamać.
Wojna zaczyna się od współczucia i zamienia się w szacunek
A poprzez szaleństwo i manię staje się symfonią zniszczenia.Nie budź mnie, to koniec.
Pieprz się, kochanie, to koniec.
Ta symfonia i koniec.
Co było kiedyś, to już koniec, moja miłość.Wyrwij moje serce, wyłącz ból
Błędne koło. W końcu jebać to.Nie budź mnie, to koniec.
Pieprz się, kochanie, to koniec.
Ta symfonia i koniec.
Co było kiedyś, to już koniec, moja miłość.