„Big Cycki Zombie” to japońska odpowiedź na „Zombie Strippers”, ale choć ten ostatni nadal oferował prawdziwą rozrywkę fanom gatunku i fanom Jenny Jameson, to wygląda to po prostu szalenie. Ale musiałam to wrzucić ze względu na tytuł. O tak! Zombi sushi!
Niedawno wróciła do Japonii z pobytu w Meksyku, egzotyczna tancerka Lena Jodo (Aoi) dostaje, jak ma nadzieję, tymczasowy występ taneczny w zaniedbanym kurorcie z gorącymi źródłami w opuszczonym podmiejskim miasteczku. Jej koleżanki ze striptizerek – Ginko (Kasumi), Maria (Sakuri), Nene (Tamayo) i Dana (Io Aikawa) – wydają się spędzać większość czasu przesiadując i narzekając na siebie, aż do pewnego popołudnia, gdy odkryły ukryte drzwi w swoim domu. szatni, postanawiają przełamać monotonię zapuszczając się do piwnicy klubu. Tam odkrywają tajemniczą studnię, a niedaleko zakurzony tom, który Maria uważa za rzadki egzemplarz Księgi Umarłych.
Czytając na głos księgę, Maria nieumyślnie przywołuje zmarłych do życia i wkrótce Japonię opanowają szalejący mięsożercy. Jednak dla striptizerek to nie jest interesujące. Przynajmniej na razie jedyne zombie, o które się martwią, to te, które napadły na ich klub i są gotowe pożreć ich nagie, smaczne i zmysłowe ciała. Co gorsza, Maria, odkrywając, że ma moc kontrolowania nieumarłych jako swoich niewolników, oszalała od władzy i zamierza rządzić światem za pomocą swojej armii zombie. Uzbrojeni w miecze i piły łańcuchowe, które leżą w pobliżu, pozostałe cycate laski zmuszone są wykorzystać swoje potężne umiejętności kopania tyłków w walce na śmierć i życie!