„Walking Dead: Road to Survival” w imponujący sposób udowadnia, że polowanie na zombie sprawdza się również w połączeniu gier RPG i symulacji budowania. Głównymi tematami „Walking Dead: Road to Survival” jest budowanie bezpiecznego zakwaterowania, kłótnie w grupie, konflikty z innymi ocalałymi i oczywiście walka z nieumarłymi. Gra na Androida umiejętnie łączy wszystkie te aspekty, przy czym niektóre mechanizmy rozgrywki działają lepiej niż inne lub po prostu lepiej pasują.
Żeby było jedno: jeśli jeszcze nie trafiłeś do więzienia z komiksami Roberta Kirkmana, to najpierw przeczytaj, a potem zagraj. Na szczęście stosunkowo niewiele ujawniono na temat wydarzeń związanych z Rickiem i jego grupą ocalałych, ponieważ „Walking Dead: Road to Survival” skupia się bardziej na wątku pobocznym. Ta historia, opowiedziana w formie bardzo atrakcyjnych nieruchomych obrazów komiksowych i tekstów w języku niemieckim, jest niezmiennie ekscytująca i podobnie jak serial telewizyjny i oryginał komiksu, wielu głównych bohaterów i aktorów drugoplanowych szybko przyciąga wzrok. Określone działania wpływają także na dalszy przebieg rozgrywki. Gracz na Androidzie musi wtedy regularnie zadawać sobie pytanie, którą osobę powinien zostawić. To wcale nie jest łatwe, ale co jest łatwe w świecie pełnym zombie?
The Walking Dead: Droga do przetrwania – wideo z rozgrywki
Na początku gry trzeba poświęcić stosunkowo dużo czasu na budowę bazy. Przy użyciu odpowiednich materiałów budowlanych można budować nowe domy, co zapewnia określone produkty, które następnie przyciągają nowych ocalałych, czyli przydatnych pracowników. Wszystko jest ładnie przedstawione i pasuje również do „The Walking Dead”, ale niestety nie ma tu zbyt wiele nowości i każdy, kto miał już doświadczenie z jednym lub dwoma tytułami strategicznymi, prawdopodobnie będzie się trochę nudził. Na szczęście jest jeszcze zabawniejsza część akcji lub wymagające bitwy RPG. Właściwie w ogóle nie pasują do tematu zombie, ponieważ ocaleni mają tendencję do uciekania przed nieumarłymi, zamiast szukać bezpośredniego konfliktu. Tak czy inaczej, liczy się rozgrywka, która jest naprawdę doskonała. Na szczęście nie musisz być weteranem gier RPG, aby zrozumieć mechanikę gry, ale potrzebujesz umiejętności taktycznych, aby uniknąć opanowania przez zombie.
Szczególnie ważne jest, aby w odpowiednim momencie uwolnić mocne strony każdego ocalałego i zaatakować nieumarłych oraz zaplanować je z wyprzedzeniem. Na przykład Glenn jest zwinny i szybko dostarcza siły, podczas gdy inni wojownicy mają większą siłę ognia lub mocniejszą odzież ochronną. Po wygraniu bitew Twoi towarzysze walki zostaną nagrodzeni nowymi umiejętnościami, a istniejące statystyki można również ulepszyć. W trakcie walki o przetrwanie zawsze znajdziesz nową broń i sprzęt, który pozwoli wojownikom przetrwać przeciwko silniejszym zombie. Ta dobrze znana formuła walki, odblokowywania i optymalizacji sprawdza się w Walking Dead: Road to Survival wyjątkowo dobrze, co sprawia, że zawsze masz motywację do dalszej gry. Oprócz kampanii dla pojedynczego gracza, tytuł na Androida oferuje także przyjemny tryb wieloosobowy, w którym gracz może rywalizować z innymi graczami-ludźmi. Ponieważ „Walking Dead: Road to Survival” jest tytułem Free2Play, istnieją oczywiście również zakupy w grze, na przykład w celu szybszego wzniesienia budynku. Na szczęście gracze na Androida, którzy nie chcą inwestować prawdziwych pieniędzy, nie są tutaj narażeni na długi czas oczekiwania.
„Walking Dead: Road to Survival” łączy w sobie ekscytującą historię, wymagające bitwy RPG i postacie z udanej sagi o zombie. To, jak dobrze to wszystko ze sobą współgra, mnie osobiście zaskoczyło i szczerze mówiąc, spodziewałem się typowej „marynaty licencyjnej” z grą na Androida. Tym lepiej, że jest inaczej. Choć nie wszystko jest super, część konstrukcyjna jest raczej mało spektakularna, ale ta mała wada jest do zniesienia. Gra jest zatem wyraźną rekomendacją dla wszystkich fanów seriali i komiksów, a także graczy na Androida, którzy cenią sobie taktyczne bitwy RPG.
Więcej dla Ciebie:
„Dravens Tales from the Crypt” od ponad 15 lat zachwyca pozbawioną smaku mieszanką humoru, poważnego dziennikarstwa – na bieżące wydarzenia i niezrównoważone relacje w polityce prasowej – oraz zombie, przyozdobionych mnóstwem sztuki, rozrywki i punk rocka. Draven zmienił swoje hobby w popularną markę, której nie można sklasyfikować.
Mój blog nigdy nie był przeznaczony do rozpowszechniania wiadomości, nie mówiąc już o polityce, ale w przypadku spraw bieżących po prostu nie mogę powstrzymać się od uchwycenia tutaj informacji, które są cenzurowane na wszystkich innych kanałach. Zdaję sobie sprawę, że projekt strony może wielu osobom nie wydawać się „poważny” pod tym względem, ale nie zmienię tego, by zadowolić „główny nurt”. Każdy, kto jest otwarty na informacje niezgodne z przepisami państwowymi, widzi zawartość, a nie opakowanie. Przez ostatnie 2 lata starałem się wystarczająco przekazać ludziom informacje, ale szybko zauważyłem, że nie ma znaczenia, jak to jest „opakowane”, ale jaki jest stosunek drugiej osoby do tego. Nie chcę kłaść miodu na czyjeś usta, aby w jakikolwiek sposób spełnić oczekiwania, więc zachowam ten projekt, ponieważ mam nadzieję, że w pewnym momencie będę mógł przestać składać te polityczne oświadczenia, ponieważ nie jest moim celem kontynuowanie tak na zawsze 
Wszystkim pozostawiam to, jak sobie z tym poradzą. Zapraszam do kopiowania i rozpowszechniania treści, mój blog zawsze był pod Licencja WTFPL.
Trudno mi opisać, co tutaj robię, DravensTales stało się blogiem kulturowym, blogiem muzycznym, blogiem szokowym, blogiem technicznym, blogiem o horrorach, zabawnym blogu, blogu o znalezionych przedmiotach w internecie, dziwaczne internet, blog śmieciowy, blog artystyczny, podgrzewacz wody, blog zeitgeist , Blog złomu i blog z torbami o nazwie. Wszystko, co jest w porządku ... - a jednak nie. Głównym tematem bloga jest sztuka współczesna w najszerszym tego słowa znaczeniu.
Aby zapewnić działanie strony, zapraszamy do Przekaż darowiznę kartą kredytową, Paypal, Google Pay, Apple Pay lub poleceniem zapłaty/kontem bankowym. Wielkie dzięki dla wszystkich czytelników i sympatyków tego bloga!
